Warsztaty
dla mężczyzn

Bądź Autentyczny

Prowadzi Tom de Winter

divider-free-img.png

Dla kogo jest ten warsztat?

Nie ma znaczenia czy masz 15 czy 65 lat, czy masz rodzinę czy tez nie, bo na to, by dopełnić proces stawania się prawdziwym, silnym i pewnym swojej męskości facetem jest zawsze dobry czas.

Ojców, mężów, kochanków - chcących poprawić swoje relacje w związkach.

Dyrektorów, Kierowników, Przedsiębiorców - staniesz się autentycznym liderem jakim zawsze chciałeś być!

Mężczyzn wychowanych bez ojca - nadrobisz braki w relacjach z innymi mężczyznami.

Zagubionych i szukających sensu w życiu -obudzisz w sobie Autentycznego Mężczyznę

divider-free-img.png

Co da ci męski warsztat?

Nie ma znaczenia czy masz 15 czy 65 lat, czy masz rodzinę czy tez nie, bo na to, by dopełnić proces stawania się prawdziwym, silnym i pewnym swojej męskości facetem jest zawsze dobry czas.

WŁAŚCIWA DROGA

Odnajdziesz swoje prawdziwe miejsce
w pracy, rodzinie, społeczeństwie

PEWNOŚĆ

Uzyskasz pewność potrzebną do zarządzania innymi i samym sobą

OTWARTY UMYSŁ

Otworzysz się na innych mężczyzn i nauczysz się z nimi współdziałać

ODWAGA

Będziesz miał dużo większe
zaufanie do samego siebie

RELACJE

Znacznie poprawisz jakość
relacji z kobietami

LIBIDO

Nauczysz się wykorzystywać i
kontrolować męską energię seksualną

MĘSKIE WARSZTATY

PROWADZI

TOM DE WINTER

0 +
Lat Doświadczenia

Zorganizowaliśmy już 30+ warsztatów.

0 +
Czynnych Uczestników

Przyjaźnie zawierane na całe zycie

0 +
Relacji i Świadectw

Kliknij tutaj i zobacz wystawione relacje

WITAJ !

Czy zgodzisz się ze mną, że trudno być prawdziwym mężczyzną w XXI wieku? Wielu z nas zostało wychowanych przez matki, które choć kierowane miłością, nie zastąpią nigdy ojca. Ojca,  który nie miał czasu się nami opiekować, bo musiał pracować utrzymując rodzinę, albo oddawał się różnym nałogom, nie radząc sobie w swojej roli. Kto miał nam przekazać wzorce i wiedzę o tym, jak być mężczyzną? Przecież nie kobiety! Ilu z nas odbyło inicjację w męski wiek, tzw. postrzyżyny? Ja nie znam nikogo takiego. A ty? Stąd właśnie pojawiła się idea MĘSKIEGO WARSZTATU. W grupie samych mężczyzn, odizolowani od żeńskich energii, będziemy razem nadrabiać stracony czas. Przez prawie 4 dni będziemy wspólnie pracować nad tym, co to znaczy być mężczyzną, uzdrawiać relacje z ojcem i innymi mężczyznami oraz wewnętrznym chłopcem, który siedzi w każdym z nas. Otrzymamy też narzędzia, które pozwolą odnaleźć swoje miejsce w świecie jako mężczyzna, oraz wszyscy przejdziemy rytuał inicjacyjny stawania się Mężczyzną przez duże M.

relacje uczestników

divider-free-img.png

Video Relacja Tomasza

Video Relacja Krisa

Video Relacja Stanisława

Video Relacja Michała

” Męskie warsztaty były dla mnie niesamowicie głębokim przeżyciem. Pytanie: „co to znaczy być mężczyzną i czy nim jestem?” przewijało się po mojej głowie od bardzo dawna, ale nie mogłem znaleźć na nie odpowiedzi. Czytałem wiele książek o rozwoju osobistym, radzeniu sobie ze stresem czy zdolnościach interpersonalnych. Wiedziałem, że wszystkie zdobyte umiejętności powinny działać, jednak w moim życiu pojawiały się problemy w kontaktach z innymi (partnerki w związkach, przyjaciele, czy znajomi z pracy); czułem, że nie jestem w tych relacjach autentyczny, że udaje kogoś kim nie jestem, przybieram maski pasujące do sytuacji i odgrywam wyuczone schematy. Po zakończeniu warsztatów zdałem sobie sprawę, że odpowiedzi na swoje pytanie o męskość szukałem w złym miejscu. Zamiast spojrzeć wewnątrz siebie, w serce, myślałem, że głowa podpowie mi odpowiedzi. Po zmianie perspektywy zyskałem prawdziwą autentyczność, czuję pewność i zdecydowanie w tym co robię a inni przestali dobierać mnie jako zimną, osądzającą osobę, która myśli tylko o sobie. Szczerze zachęcam wszystkich swoich przyjaciół do uczestnictwa w tych warsztatach bo sądzę, że jest to najlepszy prezent jaki można sobie dać.”

Ostatnio byłem na Męskich Warsztatach. Już w trakcie zajęć układał mi się sens życia w mocną całość. Od tego zaczęła się prawdziwa przemiana. Potwierdziły moje wcześniejsze przypuszczenia, o czym już pisałem i mówiłem jednak brakowało doświadczeń, które zrobiłem na tych warsztatach. Dlatego ślizgałem się po teoriach słusznych, ale nie miały mocy sprawczej. Przypomnę w skrócie, że zaburzony został przekaz męskich cech po linii męskich przodków głównie poprzez wojny , później również nieobecność poprzez pracę poza domem, na konflikcie rodzinnym kończąc. Tak to ciągnie i wzrasta to wszystko, przez pokolenia, ten wypaczony model nie wytrzymuje ciężaru zadań jakie stawia nam teraz Życie i istnieje potrzeba zmiany, na którą nigdy nie jest za późno. Jazda z zaciągnięntym hamulcem jest trafnym niepożądanym elementem w życiu wielu ludzi którzy żyją z dnia na dzień w niepewności i strachu. Nie było łatwo przejść przez te warsztaty. Ale zakończyliśmy dzielnie wszyscy. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. W takiej atmosferze przeszliśmy te doświadczenia, które przemieniły naszą świadomość, chłopca w mężczyzny. Podziwiam Toma i jego zespół. Wyszło mistrzowsko. Wiele co mówi Tom w swoich video (youtube nagraniach) mogę potwierdzić i polecam jak najbardziej innym.

Gdybym wziął udział w tych warsztatach wcześniej wiele bym sobie i innym zaoszczędził i od tego czasu dalsze życie byłoby łatwiejsze. Ale nigdy nie jest za późno. Co nie znaczy, że można wiecznie zwlekać, w tym chyba jestem mistrzem. Odwaga, czasem brakuje odwagi. Przyznane się do słabości lub do popełnionego błędu przed sobą i innymi.

Ja bardziej robię z miłości do kogoś lub ktoś jest autorytetem dla mnie, można też poprosić o wsparcie wtedy jest łatwiej podjąć decyzję i wykonać. Finanse? Na początku miałem okazję być świadkiem momentu płacenia uczestnika, który powiedział do organizatora: „Kasa, najpierw liczy się tylko kasa!”. Czuć było, że szedł na ryzyko bez pewności czy to coś mu da. Na końcu warsztatów zapytałem przypominając mu, Noo i jak, warto było wydać tę kasę!? Szerokim uśmiechem i błyskiem w oczach odpowiedział: „to była dobrze wydana kasa”. Odjechał SZCZĘŚLIWY.

Witam Was Bracia.

Warsztaty dodały mi wewnętrznej siły, spokoju i pewności. Uzupełniła się jakaś luka, naładowałem się męska energią, odarłem się z mitów na temat siebie i mężczyzn. Wyjazd na warsztaty, to jedna z najlepszych decyzji, które podjąłem. I choć zderzenie z rzeczywistością było trudne, to niczego nie żałuję. Mam wrażenie, że wróciłem „do wewnętrznego domu”. Jest mi lżej. Dziękuje Wam z całego serca.Jestem również zadowolony, ze po Warsztatach spotkałem się już z Łukaszem i razem z jego 3 letnim synem ganialiśmy się i rozmawialiśmy na placu zabaw przez 3 godziny. Świetny czas. A razem z Marcinem – wypiliśmy piwko i wciąż rozmawialiśmy jak najprawdziwsi bracia – z szacunkiem, radością. Jesteśmy siłą. To działa. Możemy sobie pomagać w naszych życiach. Jestem zachwycony takimi kontaktami.

Mam propozycje, aby np na Fb utworzyć grupę dla nas. Tylko dla autentycznych mężczyzn. Możemy się kontaktować, umawiać na spotkania i wyjazdy, dzielić się informacjami, refleksjami. Co myślicie?

W braterskim uścisku – pozdrawiam wszystkich!!!

No więc tak:

Czy jest coś innego w relacji z twoja partnerką/ dzieckiem/rodzicami po ponad pięciu miesiącach od twojego udziału w męskim warsztacie?

1. DZIECI: Czuję ogromną emocjonalną odpowiedzialność w stosunku do dzieci. Sam siebie zaskakuję, że jestem taki czuły i świadomy własnej roli. Odkryłem w sobie nowe pokłady miłości do dzieci.2. MĘŻCZYŹNI: Przestałem się bać facetów. Jestem otwarty na poznawanie ich. Zniknęła we mnie cenzura, że podczas kontaktów z mężczyznami, ktoś będzie mnie posądzał o bycie gejem. Traktuję teraz mężczyzn jak „braci”. Nauczyłem się patrzyć im w oczy, rozumieć i słuchać. Mam teraz więcej ochoty, żeby się zaprzyjaźniać z nimi.3. KOBIETY: Czuję, że są z „innej planety”. Jednak traktuję je jak „partnertki”, a nie kogoś „gorszego”, kogoś kto jest „niżej”. Zacząłem je słuchać, jestem empatyczny. Kobiety pociągają mnie teraz jeszcze bardziej.

Jakie jest twoje wewnętrzne odczucie w relacji do twojej męskości ?

JA SAM ZE SOBĄ: Jestem dużo spokojniejszy. Czuję się bardziej męski, dojrzały, odpowiedzialny. Czuję też wewnętrzną pewność i siłę. Czuję, że to wyjątkowe być facetem. Stałem się bardziej charyzmatyczny i niezależny. Polubiłem swoje ciało i swój głos jeszcze bardziej. Mam więcej energii. Czuję swoją odrębność psychofizyczną wobec kobiet. Potrafię i chcę z sobą spędzać czas sam na sam. Wiem też, że jestem w stanie wykorzystać swoją fizyczną siłę do obrony siebie, dzieci, kobiet i innych, którym to potrzebne.JAK INNI MNIE POSTRZEGAJĄ? : Męski, poukładany, uduchowiony, dojrzały, rozsądny, mądry, „większy”, przystojniejszy, bardziej pociągający, zmieniony.

Kochani Przyjaciele Przy Jaźni.
Chciałbym się z Wami podzielić czymś dla mnie Ważnym.
W połowie Kwietnia tego roku wziąłem udział w Męskich Warsztatach, które prowadził Tom De Winter. Jestem pod wrażeniem owoców, które teraz zbieram. A czuję, że to dopiero początek. Najbardziej poruszyła mnie na warsztacie inicjacja. Tak to czego brakuje w europie. Mężczyźni są wychowywani przez matki. Czułem się jak chłopiec zabrany w nieznane. Jak młody Indianin o którego się opiekuje plemnie. Ich zabierają w wieku około 12 lat od matki i taki już potem mężczyzna jest gotowy w wieku 18 lat założyć rodzinę. Ja w wieku 18 lat o hohoho…. 🙂 Choć mam teraz 30 lat nie czuję się jeszcze gotowy by założyć rodzinę jednak czuję się ku temu bliższy, bardziej czuję siebie, swoją męską energie.
Dziękuję Sobie i wszystkim z tym związanych 🙂
Janusz Pietrzak Tomasz Szczepanowski Tadeusz Kuropatwinski
Dziękuję Przyjaciele 🙂
Zapraszam Wszystkich czujących Zew i dojrzewających mężczyzn w tych trudnych europejskich warunkach na Warsztat Toma.

HOŁ!

“Podczas poziomu 2 męskich warsztatów u Toma odkryłem, że chcąc być „prawdziwym mężczyzną” karmiłem w sobie tylko swój wewnętrzny aspekt męski a mojego wewnętrznego aspektu żeńskiego się wstydziłem. Wiedziałem że go mam i dobrze go znałem ale uważałem że czyni mnie słabym niemęskim i w związku z tym wypierałem go i świadomie odrzucałem skupiając się za to przesadnie na pilnowaniu męskich jakości nie dopuszczając nic z żeńskich takich jak choćby delikatność łagodność wrażliwość . Prace jakie wykonywaliśmy na warsztacie pokazały mi, że skutek tego był taki że moja wewnętrzna kobieta była kompletnie zamknięta na mojego wewnętrznego mężczyznę, bała się go i nie była w stanie się przed nim otworzyć. Warsztaty pozwoliły mi doświadczyć, że kiedy uznaję swoją wewnętrzna kobietę i daje przestrzeń na jej jakości ona otwiera się na mojego wewnętrznego mężczyznę i że będąc w równowadze tych obydwu aspektów jestem Mężczyzną, który może przyciągnąć do swojego życia udaną harmonijną relacje z Kobietą”

Dla mnie to bardzo ważne przeżycie. Każdego dnia następowały coraz trudniejsze ćwiczenia. Już pierwszy dzień był dla mnie bardzo trudny, gdy trzeba było tańczyć w jurcie. Odczuwam strach przed negatywną oceną innych ludzi. Przed pokazaniem się takim jakim jestem. W wersji bez upiększeń i poprawności. Dlatego ciężko było mi zacząć tańczyć. Przed rozpoczęciem tańczenia w głowie miałem myśli, że inni będę na mnie patrzeć i w duchu śmiać się ze mnie albo negatywnie odbierać. No, ale skoro przyjechałem na warsztaty, to nie po to, by nic na nich nie robić. Dlatego zacząłem tak jak potrafiłem, czyli przeszedłem się po prostu po sali, by ją poczuć. By ją ogarnąć. Następnie zacząłem dość nieśmiało. Żeby chociaż zrobić jeden krok. Później pomyślałem, że skoro umiem skakać na skakance, to mogę chociaż wykonywać te ruchy. Byłem też dwa razy na zajęciach z salsy i w domu powtarzam trochę kroków, więc z tego też będę mógł korzystać. No i poszło. Każdy krok w tańcu ośmielał mnie coraz bardziej aż do tego stopnia, że blokady z głowy puściły i mogłem użyć całej skumulowanej w sobie energii, by sobie poszaleć w tańcu. Przynosiło mi to radość i odprężenie.

W kolejnym dniu były ćwiczenia ze zdjęciami. Wtedy coś we mnie pękło i pojawiły się łzy. Powrócił ból i tęsknota w związku ze śmiercią taty, gdy nie miałem skończonych 14 lat. Tom powiedział mi, że tata mnie opuścił z czym się nie zgodziłem, bo przecież to był wypadek samochodowy a nie jego decyzja o odejściu. Później do mnie dotarło, że nie chodzi tutaj o opuszczenie obiektywne tylko subiektywne. Że w moim sercu czuję się opuszczony. Nigdy wcześniej tego nie rozumiałem. Nikt do tej pory nie był w stanie naprowadzić mnie na to. Żaden psychoterapeuta. Teraz to rozumiem, że głęboko w sobie mam uczucie żalu wywołane opuszczenie, z którego chcę się oczyścić. Uważam tak jak powiedział Tom, że to blokuje mi drogę do rozwoju męskiej energii. Tego dnia zrozumiałem też, że kobiety najbardziej w nas cenią, że mamy jaja. Że chcą być blisko tej energii. Że nie oczekują od nas, a wręcz nie chcą postaw uległych, czy nawet koleżeńskich. Ich najbardziej właśnie interesuje ta męska energia dzięki, której same mogą się rozwijać.

W sobotę pierwszy raz medytowałem z opaską na oczach przez godzinę w grupie. Już wcześniej medytowałem, ale nie zdając sobie z tego sprawy. Wyłączałem się z rzeczywistości i swoją uwagę kierowałem do środka. A zewnętrzny świat jedynie obserwowałem bez starania się zrozumienia go. Na przechodzących ludzi, przedmioty dookoła. W medytacji przeszkadzały mi myśli w głowie, że jestem obserwowany i oceniany przez organizatorów. Że muszę się starać wypaść dobrze w ich oczach. Raz udawało mi się odsunąć od tych myśli a innym razem mi one przeszkadzały. Jednakże w trakcie medytacji dotarły do mnie dwie ważne rzeczy. Pierwsza to, że żyję po to, by zadawalać swój umysł. By sprawiać, by czuł się on komfortowo. Jak to się objawiało. Umysł szuka aktywności, ciekawości, energii. Gdy robiłem rzeczy, które dawały poznanie i zrozumienie, to umysł był zainteresowany, akceptował je i miał z nich radość. Natomiast, gdy przy robieniu jakichś rzeczy umysł był zniechęcony, bo już poznał jakieś rzeczy, to domagał się ode mnie ich zakończenia. Krótko mówiąc umysł mówił nudzę się. Przestań to robić i daj mi rozrywkę. Druga rzecz, którą do mnie dotarła, że bardzo często przekrzywiam głowę w lewą stronę. To kierowanie się ku lewej, analitycznej półki. To może oznaczać, że logika ma pierwszeństwo. Zmieniłem ułożenie głowy. Starałem się trzymać ją prosto i to ograniczyło działanie umysłu.

Bardzo trudnym doświadczeniem było dla mnie ćwiczenie z uderzaniem i głaskaniem. Bardzo trudne. Szczególnie uderzanie. By nie uderzyć za słabo i jednocześnie, by uderzyć z serca a nie z agresji. Włączyło mi się wkurzenie na partnera, gdy parę razy pod rząd poczułem jego uderzenia. Musiałem odczekać jakiś czas, by nie przerodziło się to w złość i w agresję. Musiałem uwolnić to zdenerwowanie z siebie. W tym ćwiczeniu starałem się wydobywać wszystko z serca wyłączając umysł. Świetne ćwiczenia, ale bardzo obciążające energetycznie. Przejmowałem się, by dobrze je wykonać. Spinałem się z tego powodu i jednocześnie musiałem sięgnąć do serca. To energetycznie bardzo, bardzo wyczerpywało. Jednakże w pewnym momencie ćwiczenia poczułem zupełny spokój. I to było wspaniałe. Przestałem się przejmować, że coś może mi pójść nie tak. I wtedy o wiele łatwiej było mi uruchamiać serce. Umysł już się przestał wtrącać do tego co robi serce.

Wnioski po warsztacie i kierunki pracy, to przede wszystkim oprócz pracy z męską energią, to przestawienie się z „rozumienia” na „bycie”. Chodzi o to, że dotychczas całą swoją energię i czas poświęcałem, by rozumieć (archetyp magika) a teraz już tego nie chcę i wolę być kosztem tego, że nie rozumiem, że nie wiem. Dwa to praca nad strachem przed negatywną oceną. Na warsztatach bardzo wyraźnie dostrzegłem to w sobie. Gdzieś pewne rzeczy się odblokowały (taniec, krzyczenie, nagość), ale chcę więcej. Wchodzenie w strach i oczyszczanie się z niego bardzo rozwija. Korzystam z metody Davida Hawkinsa. Dzięki koledze poznałem tą metodę. I on pomagał mi ją stosować. Dla mnie jest najbardziej skutecznym narzędziem do tej pory. Jeszcze ho’oponopono oraz metoda odwracania myśli Katie Byron.

Dobrej nocy

…. ciąg dalszy….

Jakie jest twoje wewnętrzne odczucie w relacji do twojej męskości ? Czuję się z nią o wiele bardziej zintegrowany niż wcześniej. Dobrze się z nią czuję. Akceptacja. Zrozumienie. Spokój. Czuję prawdziwy i rzeczywisty. Nie mam tego zagubienia i szukania odpowiedzi na pytanie kim jestem. Potwierdzania się na zewnątrz. Wcześniej miałem sporo obaw co do tego, że jestem chłopcem. Owszem dojrzałość i rozumienie życia miałem przed warsztatami, ale wielokrotnie czułem się chłopcem w relacji do dziewczyn. Póki co to jeszcze trudno diagnozować mi dokonanie zmiany. Jednakże dzisiaj kupując ziemię do kwiatów w kwiaciarni zauważyłem zupełnie nową reakcję kobiety na siebie. Tego nigdy wcześniej nie dostrzegłem. Mimo, że miała obrączkę na palcu, to czułem jak jej kobieca energia promieniowała. Było to bardzo miłe.

Czy jest jakaś różnica w sposobie jaki widzisz świat? Jest to temat trudny dla mnie. Życie przed warsztatem sprowadzało się do życia maga, czyli szukania zrozumienia w świecie, poznawaniu i zdobywaniu wiedzy. Mag trzyma się na dystans od aktywnego życia i ludzi. Woli obserwację niż uczestnictwo. Dostrzegłem to podczas warsztatów. Poczułem, że bardzo wiele tracę przez taką postawę. Co z tego, że będę mądry i tyle rzeczy wiedział i rozumiał skoro nie będzie już miejsca na inne rzeczy, które niesie życie. Lepiej nawet nie wiedzieć a cieszyć się wieloma aspektami życia niż tylko wiedza. Dlatego zmieniła mi się postawa życiowa z „rozumieć” na „być”. Medytacja świetnie w tym pomaga.

Hou!!!

…..ciąg dalszy…..

Jeśli możesz, to przekaż Tomowi, że ma bardzo dobrą intuicję i jestem pod ogromnym wrażeniem jego intuicji. Podczas warsztatów była taka zabawa, która polegała na odgadywaniu tego co się pomyślało. Liczba, kolor, figura, marka samochodu. Gdy pomyślałem jakąś rzecz, którą pozostałe osoby miały zgadnąć, to jednocześnie pojawiła się we mnie chęć, by nikt tego nie zgadł mimo, że odpowiedź powtarzałem w myślach. Tom wyczuł to. I to mnie bardzo zaskoczyło.

Oprócz tego mogę jeszcze dodać, że ćwiczenia były wyczerpujące podczas warsztatów. Zwłaszcza wtedy, gdy trzeba było się skupić i użyć serca. To wcale nie było takie łatwe.

Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale rozpraszało mnie myśl bycia ocenianym przez Wasz zespół. Oczywiście bycia ocenianym negatywnie. Ta myśl przeszkadzała się dobrze koncentrować. Jednakże chyba drugiego albo trzeciego dnia dotarło do mnie, że to mi nie zagraża. Bo skoro nikt nie został z uczestników oceniony publicznie przez zespół, to dlaczego ja miałbym być tak oceniany.

Jeśli możesz to podziękuj Tomowi za odpowiedź na webinarze. Zapytałem o to jak można się ochronić, gdy przed atakami, gdy otworzy się serce. Tom odpowiedział, że nie trzeba się chronić. Że trzeba umieć wybaczać. Serce, które wybacza nie potrzebuje się chronić. Świetna odpowiedź.

Korzystam z wielu rzeczy po warsztatach. Z medytacji, a także z „hou”. We wtorek, gdy biegałem i gdy trochę już zacząłem opadać z sił krzyknąłem sobie parę raz i nabrałem energii. Tak samo na treningu na boksie. Zacząłem uderzać krzycząc „hou”. Też w sytuacji, gdy brakowało mi energii. To zawołanie dodaje energii. Dzisiaj, gdy jechałem na wieś po jajka paru kierowców jechało po chamsku. To mnie wkurzyło. Pojawiło się w środku złość i agresja. By ją uwolnić zacząłem krzyczeć. Chodzi o to, by jej w sobie nie kumulować, gdyż jest toksyczna. Pomogło.

Spotkanie z Izą bardzo dużo mi dało. Zrozumiałem dlaczego nie wychodziły mi relacje z dziewczynami. Chciałem od nich uzyskać to czego nie dała mi mama w dzieciństwie, czyli pozytywnych uczuć. Teraz staram się poprawiać relację z mamą. Gdy ta relacja była zła, to doświadczałem z jej strony wykorzystywania emocjonalnego, szantażu emocjonalnego, wymuszania, obwiniania, sprawiania, abym miał wyrzuty sumienia, gdy coś nie będzie po jej myśli. Postawiłem się dwa albo trzy razy i powiedziałem mamie, że źle mnie traktuje, że chodzi jej tylko o uzyskanie własnych korzyści moim kosztem. Było ciężko. Zrobiłem to przez telefon chociaż mieszkamy blisko siebie. Ale zadziałało. Mama zrozumiała. Od tej pory już to się nie dzieje. Mama jest dla mnie miła plus jest bardzo zadowolona ze zmian mentalnych we mnie. Jakieś 4-5 tygodni temu zrobiłem ćwiczenie ho`oponopono w związku z mamą dzięki, któremu dostrzegałem, że mnie kocha, czemu wcześniej zaprzeczałem i że niesłusznie ją oskarżałem w przeszłości. Teraz pracuję nad tym, by otworzyć swoje serce na nią. Stosuje świadomy oddech, którego nauczyłem się na warsztacie i koncentruje się na sercu, by nim przemawiać a nie głową. To robię, gdy idę do mamy.

W niedzielę rano już w zasadzie nic mi się nie chciało robić. Chciałem odpocząć. Nie czułem w sobie energii. I wtedy były ćwiczenia oddechowe w parach. Wzajemne przekazywanie sobie energii wraz z oddechem. Myślałem, że już nic ze sobie nie wydobędę. Że moje zasoby energii wyczerpały się. A tu zaskoczenie. Wraz z robieniem ćwiczenia energia we mnie wzrastała. I to nie wiadomo skąd.

Męska energia wzrasta, gdy podejmuje się wyzwania wraz z innymi mężczyznami. W zeszłym roku poszedłem jedyny raz na ekstremalną drogę krzyżową. Szliśmy 42 km w nocy w dosyć trudnych warunkach. W czasie drogi obowiązuje cisza. Od któregoś momentu szedłem krok w krok z młodszym od siebie księdzem. Czułem jego energię dzięki czemu we mnie się też wydzielało więcej. Coś jakby wspólne złączenie duchowe. Oczywiście oprócz tego trudu taka droga krzyżowa to niezapomniane przeżycie duchowe.

Hou!

Uważam, że każdy mężczyzna powinien przejść przez taki warsztat. Polecam go moim przyjaciołom, braciom. 

Przede wszystkim jest to żywe doświadczenie siebie i innych mężczyzn w bezpiecznych okolicznościach.
Warsztat uczy nie tylko, w jaki sposób kontaktować się ze swoją męską siłą, ale też jak przepuszczać ją przez swoje serce. My mężczyźni uwielbiamy rywalizować, śmiać się i bawić we własnym towarzystwie, o ile wszystko jest to cenniejsze, jeśli pogłębione jest o świadomość siebie i innych. 
Wydawałoby się, że jesteśmy różni, ale łączy nas bardzo dużo. Podczas warsztatu poczułem szybką i silną więź z pozostałymi uczestnikami.
Brawa również dla organizatorów i dla Toma, który dzieli się swoim doświadczeniem. Cieszę się, że wziąłem w nim udział. Serdecznie polecam!
 
Piotr

Co do moich spostrzeżeń odnośnie poziomu 2 męskiego warsztatu to są one jak najbardziej pozytywne:
1) Ćwiczenie z ojcem – bardzo mocne i bardzo potrzebne. Pokazało, że wszyscy mają w tym temacie jeszcze sporo do zrobienia. Bardzo uwalniające, jak dla mnie bardziej skuteczne niż długie miesiące tradycyjnej terapii
2) Atmosfera – czułem, że jest więcej zaufania i jest bardziej „swojsko” niż na pierwszym poziomie. Przeszlismy inicjację i wróciliśmy. I jest to doceniane. Na plus było też to, że kończyliśmy koło 20:00-21:00, był czas na odpoczynek i przemyślenia.
3) Koncert z misami tybetańskimi był świetny
4 Analiza stanów od apatii poprzez szczęście – wiele mi uświadomiła
5) Poranna mantra jak i ćwiczenia oddechowe – fajny sposób na rozpoczęcie dnia
6) Praca nad swoją żeńską energią – nie wiedziałem, ze to aż tak bardzo potrzebne. Czuje, jak po warsztatach zmienił się sposób mojego bycia i komunikowania z innymi. Jest lepiej, naturalniej, swobodniej i bardziej spójnie.
7) Ćwiczenie NLP – na początku podchodziłem do niego nieufnie, nie byłem do niego przekonany. Niepotrzebnie, było wartościowe, rozmowa ze swoją męską częścią także mi coś uświadomiła
😎 Ćwiczenia związane z tantrą – trudne do wykonania z drugim mężczyzną, ale też uświadamiające, że bliskość nie musi mieć kontekstu seksualnego. Że może dotyczyć zupełnie innego wymiaru kontaktu między dwoma mężczyznami, o którym wcześniej nie miałem pojęcia i którego wcześniej nie doświadczyłem.

Panowie,

Dzięki za podzielenie doświadczeniami po warsztacie, dokładam swoje.
Ja też czuję się silniejszy, mam poczucie wewnętrznego oparcia i mniej go szukam na zewnątrz siebie.
Łatwiej mi w kontakcie z innymi mężczyznami, jestem teraz naturalniejszy niż przed warsztatami.
Jestem bardziej zdecydowany i mniej „przeżuwam” wewnętrznie już podjęte decyzje. Zakończyłem kilka drobnych spraw jakie od dłuższego czasu czekały na zakończenie i kilka następnych dopnę w najbliższym czasie. Bardzo jakoś we mnie rezonują słowa Toma, że zdradzić to można tylko siebie; no więc zakańczam to co rozpocząłem i cieszy mnie to.
Mam wrażenie, tak jak Sławek, że zmienił mi się głos na głębszy, nieco niższy, też go teraz takiego bardziej lubię.
Tuż po powrocie moja przyjaciółka zapytała mnie co się działo na tych warsztatach. Odpowiedziałem: „Nie powiem Ci, bo to męskie warsztaty”, na co ona: „O, tak właśnie trzeba traktować kobietę!”, była bardzo zadowolona.
Niestety, dopadła mnie jakaś choroba, która nasiliła się w weekend, wiec nie odzywałem się w sprawie spotkania. Już doszedłem do siebie. Być może to był przejściowy efekt trudnej decyzji jaką podjąłem, ale zdecydowanie tylko tak mogłem być wobec siebie uczciwy.
Robię ćwiczenia oddechowo-energetyczne jakich nauczył nas Tom, bardzo mi się podobają. Można je ćwiczyć praktycznie wszędzie, ostatnio bardzo mi przypasowały do tego… autobusy miejskie.
Mam nadzieję, że te pozytywne zmiany są na trwałe, oby.

Pozdrawiam nas wszystkich,

Robert.

świadectwa partnerek

divider-free-img.png
Też chce napisać Wam parę słów, szczególnie że to był bardzo ważny warsztat dla Tomasza i dla mnie. Tomek jest wspaniałym mężczyzna, a to że zdecydował się na wyjazd do Kawkowa, potwierdziło tylko moje postrzeganie go jako odważnego i nieustraszonego a jednocześnie pokornego i otwartego na nowe obszary samego siebie, a to się niezmiernie rzadko zdarza .Po warsztacie, zauważyłam że, Tomek się wysubtelnił, ma łagodniejsze rysy, odczuwam też więcej kobiecej energii, w jego zachowaniu. Zawsze był czuły, ale teraz obieram jeszcze więcej miłych gestów każdego dnia. Tomasz jest niesamowicie uwrażliwiony na mnie, czuje kiedy ja chcę coś powiedzieć czy zapytać. Zaskakuje mnie tym że, tak szybko odgaduje moje intencje, jakby czytał mi w myślach…??Panowie nie wiem czy wiecie że, Tomasz zaczął naukę gry na skrzypcach!! Zainspirował też swojego syna i uczą się razem, czyż to nie wspaniałe!! Sex zawsze mieliśmy genialny, teraz zmienił się poziom energetyczny, jest bardziej skierowana do wewnątrz. Mam długie orgazmy… i wspaniały humor następnego dnia. Otwieram oczy i widzę cudny szelmowski uśmiech na twarzy Tomka i miłość w jego oczach. No i jeszcze się pochwalę troszkę… a w zasadzie Tomaszka :-)) Tomek zaskakuje mnie każdego dnia, kiedy wracam z pracy, on robi dla nas kolację zapala świece w domu. Drobi mi mięso, żeby mi było łatwiej jeść… (mam aparat na zębach a nie 80 lat, to była jedyna korekta Tomka w tym tekście..:-))) Co rano budzi mnie zapach kawy w łóżku i pięknie przygotowane śniadanie na stole, kanapki do pracy!! (już nie według pięciu ale siedmiu przemian..:-))) Od niedawna mieszkamy razem i w domu w magiczny sposób naprawiły się i działają wszystkie gniazdka, lampki, żarówki etc.. Facet złota rączka! To cudowne poczucie że, mój Mężczyzna tak o mnie dba. Dba o Nasz dom. Czuję się wyjątkowo. Czuję się jak kobieta, kobieta wyjątkowa :-)) Tak jak Kasia, potwierdzam że bycie facetem w związku to strasznie ciężka „praca”. Dziś powiedziałam mu że, zakochuje się w nim coraz bardziej, bo tak się właśnie dzieje. Poznaje Tomka na coraz głębszych pokładach, fascynuje mnie i coraz bardziej mi się podoba, podoba jako mężczyzna, partner, człowiek, dusza. Jestem bardzo dumna z mojego MĘŻCZYZNY, czuję że, odnalazłam swoją drugą połówkę, chodź podobno jesteśmy całością, to w tym przypadku bardziej czuję, że raczej jesteśmy jednością. Panowie oby więcej takich fajnych „warsztatów” w Naszym życiu czego Wam i Nam życzę z całego serca. Roksana
Roksana
Partnerka
Żeby nikogo nie zamęczyć pozwolę sobie króciutko: Jak wspomniałam rezerwując mężowi miejsce na warsztacie miałam wielka nadzieje, ze ktoś będzie w stanie męża emocjonalnie poruszyć. Niestety z emocjami, ich okazywaniem i przeżywaniem nie było u niego najlepiej jako że rodzice w dzieciństwie solidnie go zmrozili. Z tego tez brały się problemy z okazywaniem czułości, z wrażliwością na uczucia swoje i innych. Ktoś kogo nikt nigdy nie przytulał średnio czuje potrzebę żeby przytulać innych – tak to już działa… do tego bardzo mi zależało na tym, żeby mąż spędził parę dni z mężczyznami, z którymi będzie mógł nawiązać jakąś prawdziwie męska relacje ponieważ jego relacja z ojcem nie istnieje (ojciec fizycznie istnieje i wychowywał Jacka, niestety nie maja ze sobą najmniejszej więzi emocjonalnej na płaszczyźnie syn-ojciec.) W związku z tym deficyty męża na polu czerpania siły z męskiej energii, otwartości serca, pewności siebie były przeolbrzymie. W tym miejscu bardzo chciałabym podziękować organizatorom za męski warsztat. Zmiany jakie zaszły w Jacku przeszli moje najśmielsze nadzieje, myślę ze jego tym bardziej. Wrócił do mnie jako zupełnie inny człowiek, jako prawdziwy facet z krwi i kości. Nie wiem, co tam robicie, ale efekty są zdumiewające! Nasza relacja wskoczyła na zupełnie inny poziom emocjonalny niosąc ze sobą nowa jakość codzienności. Kiedy Jacek zadzwonił do mnie po warsztatach nie poznałam jego głosu. I rzeczywiście teraz to już głos innego faceta… Polecam wszystkim, którzy szukają lepszej jakości dla swojego związku. Pozdrawiam, Dominika
Dominika
Partnerka
Od dłuższego czasu rozwijam swoją kobiecość, ale od momentu powrotu Sebastiana z męskiej inicjacji mój rozwój nabrał zawrotnego tempa! Mam wrażenie, że to nie tygodnie, ale miesiące upłynęły od tego warsztatu .. 🙂Zmiany dostrzegam w wielu dziedzinach – w jego wyglądzie, zachowaniu, w moim postrzeganiu Sebastiana, a najbardziej rzeczywiście w seksie … i są to absolutnie najlepsze i największe zmiany, jakie w tej dziedzinie kiedykolwiek doświadczyłam! No ale po kolei 😉Jeśli chodzi o wygląd, to Sebastian wydaje mi się większy, taki pełniejszy, np. zawsze podziwiałam jego szeroką klatę, ale teraz wprost powala mnie na kolana! 🙂 Co do zachowania, to to, co uderza mnie najbardziej, to jego głęboki wewnętrzny spokój, ale jednocześnie ukryta siła. Patrzę na niego i wiem, że ten facet ma takie pokłady wewnętrznej mocy, że nikt mu nie podskoczy … He he, nawet mi się zrymowało 🙂 Seba zawsze był zen – na zewnątrz. Ale ten jego nowy spokój jest innej jakości. Ma w sobie jakaś głębie, dojrzałość i mądrość … Patrzę na niego inaczej. Czuję respekt i podziw …A seks … napisze krótko, choć mogłabym stworzyć na ten temat cały poemat – Sebastian uczynił ze mnie świadomą kobietę … Wybaczcie Panowie, z poszanowania naszej intymności więcej w tej wiadomości na ten temat nie będzie … 🙂Jednocześnie, a pewnie i w konsekwencji, obserwuje, jak sama szybko i mocno się zmieniam … Pozwalam sobie na subtelność, delikatność, zwiewność, ckliwość, receptywność … na wszystko to, co kobiece, a co wcześniej odrzucałam, bo wydawało mi się słabe i nudne … Teraz dopiero odkrywam, jakie to fajne … Jak fajnie jest pozwolić sobie na bycie kobietą 🙂 Jak fajnie jest włożyć długa spódnicę, zrzucić niewygodne szpilki, zetrzeć sztuczny makijaż, przestać uwodzić, i po prostu być … sobą … a to jest największy afrodyzjak …Innymi słowy staję się kobietą w związku. Zostawiając mężczyźnie to, co męskie. Jaka to ulga nie musiec być facetem w związku, uff! 😀Jest jeszcze coś . Sebastian sprawia, że czuję się jak Królowa. W każdym jego geście – kiedy otwiera mi drzwi, podaje rękę przy wysiadaniu z samochodu, przynosi herbatę do wanny i wiele innych takich „drobnych” czynności – jest tyle miłości, szacunku i jakiejś takiej wzniosłości. Teraz już też wiem, że mogę się tak czuć dlatego, że pozwalam Sebastianowi się tak traktować … I nie ma to nic wspólnego z byciem księżniczką wynoszoną na piedestał. Wprost przeciwnie – czuję się zaszczycona, że to właśnie TEN Mężczyzna przez duże „M” tak dostojnie mnie traktuje … I przyjmuję. Kasia
Katarzyna
Partnerka

NEWSLETTER

divider-free-img.png

MEDYTACJA Z TOMEM DE WINTER

Informacja i medytacja prowadzona przez Toma de Winter w poniedziałek 8 maja około godz. 19:30. 

Medytacja będzie prowadzona na żywo na Facebooku. Jedyne co musisz zrobić jeśli chcesz dołączyć do medytacji to wejdź na profil Toma na Facebooku w poniedziałek około 19:30, tutaj jest link do jego profilu.

Medytacja będzie nagrana i jest możliwość otrzymania nagrania z polskimi napisami dla zainteresowanych.
Koszt: Dobrowolny datek na nr konta: 20 1240 1330 1111 0000 2300 8696 (PEKAO SA) Janusz Pietrzak

ZGROMADZENIE ONLINE

Bezpłatne zgromadzenie online dla mężczyzn z Tomem de Winter i zespołem MW odbędzie się w poniedziałek 8 maja o godz. 21:00!
Temat spotkania: “Bieżące sprawy”.

Zarezerwuj sobie około 60 min – przygotuj sobie odpowiednie miejsce, byś w spokoju mógł skupić się na rozmowie.

Ważne: Spotkanie będzie tłumaczone z angielskiego na polski!

Zapisy u organizatora:
januszpietrzak2@gmail.com,
tel. 601 415 347

INDYWIDUALNE SESJE Z TOMEM

Opłata: 350 zł bez tłumaczenia (sesja może być po holendersku, angielsku, niemiecku), 450 zł z tłumaczeniem. Warunkiem rezerwacji miejsca jest zgłoszenie mailowe i wpłata zaliczki 100 zł.

Na sesję najlepiej przyjść z konkretnymi pytaniami, mogą one dotyczyć życia prywatnego, osobistego, finansowego, rozwoju osobistego i wszelkich spraw, z którym nie można sobie dać rady samemu. Tom ma wgląd energetyczny, ma także dostęp do Kroniki Akaszy i doradza, w którym kierunku iść. Może też zrobić „czytanie” z daty urodzenia tzn. jaki wpływ energetyczny mają na Ciebie Twoje imiona, nazwisko rodowe, dzień, miesiąc, rok i miejsce urodzenia. Sesja trwa do 60 minut.

Zapisy u organizatora:
januszpietrzak2@gmail.com,
tel. 601 415 347